Strona:PL Fiodor Dostojewski - Zbrodnia i kara tom II.djvu/86

Ta strona została uwierzytelniona.
— 84 —

kał na coś, czy nie? Jakby się byli rozstali dziś, gdyby Mikołaj nie był wywołał niespodziewanej katastrofy?
Porfirjusz ujawnił prawie całą swoją grę; oczywiście, ryzykował, ale ujawnił i (Raskolnikow był tego pewien) gdyby Porfirjusz miał był coś więcej, zdradziłby się był ze wszystkiem. Co to za „niespodzianka?“ Czy to żarty? Czy to miało jakie znaczenie, czy nie? Czy mogło się kryć pod tem coś podobnego do faktu, do stanowczego oskarżenia? Człowiek wczorajszy? Gdzież on przepadł? Gdzie był dzisiaj? Wszak jeżeli tylko Porfirjusz ma coś stanowczego, to oczywiście, musi to być w związku z wczorajszą marą.
Siedział na kanapie opuściwszy głowę na piersi, oparłszy się łokciami o kolana i kryjąc twarz w dłoniach. Nerwowy dreszcz wstrząsał całem jego ciałem. Wreszcie wstał, wziął czapkę, pomyślał i skierował się ku drzwiom.
Czuł jakoś, że przynajmniej na dzisiejszy wieczór może się uważać za zabezpieczonego. Nagle doznał w sercu jakby radości: zachciało mu się być jak najprędzej u wdowy po Marmeladowie. Na pogrzeb, oczywiście, spóźnił się, ale na stypę zdąży i tam, zaraz, zobaczy Zosie.
Zatrzymał się, pomyślał i chorobliwy uśmiech ukazał mu się na ustach.
— Dziś! Dziś! — szepnął do siebie — tak, dziś przecie! Tak być powinno...
Zaledwie chciał drzwi otworzyć, gdy wtem zaczęły się one otwierać same. Zadrżał i cofnął się. Drzwi otworzyły się zwolna i cicho, i nagle pokazała się postać wczorajszego człowieka z pod ziemi.
Człowiek stanął na progu, spojrzał w milczeniu na Raskolnikowa i wszedł do pokoju. Był akurat taki sam jak wczoraj, ta sama postać, ten sam strój, tylko w twarzy i w spojrzeniu nastąpiła gruntowna zmiana: patrzył teraz jakoś nieśmiało i postawszy chwilkę, westchnął głęboko. Brakowało tylko, żeby dłoń przytknął do twarzy, a głowę przechylił na bok, ażeby zupełnie być podobnym do baby.
— Czego to? — zapytał Raskolnikow.
Człowiek milczał, lecz nagle głęboko, prawie do ziemi, skłonił mu się. Przynajmniej palcem prawej ręki dotknął ziemi.