Strona:PL Florian Batmendy.djvu/22

Ta strona została uwierzytelniona.

la dość źle ubranego; idąc miał głowę zwieszoną, układ zaś iego okazywał dość ſmutne zamyślenie. Dway Bracia przybliżaią ſię do tego Nauczyciela ſpoglądaią i onemu ſię przypatruią. Jakież ich ieſt zadziwienie, poznaią że to ieſt Sadder Brat ich, Sadder! ktorego ściſkaią.

I coż moy przyiacielu, mowi mu Bekir, takąż to ma nadgrodę rozum? Zaiſte, czyż nie widzisz, odpowiada mu Sadder, że z nim tak poſtępuią iak z męſtwem, ale Filozofia w tym znayduie wielkiey wagi reflexye, i to naywięcey cieszy.

Tak mowiąc kazał poyść ſwoim uczniom do Rodzicow, zaś Bekira i Mezoru zaprowadziwszy do ſwoiey chałupki zgotował im na wieczerzą trochę ryżu; a po wyſłuchaniu ich przypadkow ſwoie w te opowiedział ſłowa.

Geniusz Alzym, ktory iak mniemam, kochał ſię w nieszczęściu innych, radził mię ſzukać znaleść ſię nie mogącey Batmendy, w