Ta strona została uwierzytelniona.
Przed nowem słońcem przepromieniasz w zorze?
Czy pragnieniami chłoszczesz sine morze?
Czy głuche gniewy zaklinasz w wulkany?
Wzruszenia tłumów — w grzmot powstrzymywany?
Krzywdy rozwierasz w przepaście bezdenne,
A w pomście — gromy rozpalasz płomienne?
Jak ptak nad morzem, tak na skraju świata
Myśl niespokojna, w skrzydła bijąc, lata,
I wskróś przeniknąć pragnie nurty mętne,
I w ciszę rzuca pytania namiętne.
Pójdę, gdzie tchnienia czas nabiera w biegu...
Pójdę, gdzie przestrzeń linje swe rozmierza...
Tam, na przepastnym pochylę się brzegu,
Gdzie nicość w życie, jak piorun uderza...
Tam oko w oko z tajemnicą stanę,
Wieczne ogniwa bytu liczyć pocznę,
Aż prawda zrzuci zasłony obłoczne,
I duch mój przejrzy to, co niezbadane.