Strona:PL Fragmenty Konopnicka.djvu/128

Ta strona została uwierzytelniona.

I w błękitnej mgły osłonie
Patrzy w cichą nocy twarz...
Srebrną zbroję daj jej panie,
Co nie gasłaby o świcie,
Do walk długich, jako życie...
Ojcze nasz!

Tęsknot dreszcze, żary ducha,
Szumy lasów, oddech ziemi
Akordami potężnemi
Wtórzą hymnom, które grasz...
O! niech ludzkość je podsłucha!
Niech braterstwo, miłość, zgoda
Kryształowy ton im poda,
Ojcze nasz!...

Niepoczęty, nieskończony,
Dla uśpionych zjawisk bytu,
Oddalone punkta świtu
Stawiasz Ty, co wiecznie trwasz!
Cóż Ci znaczą lat miliony?
Ale duch się rwie w człowieku:
On chce skrzydłem być dla wieku,
Ojcze nasz!...

Jeśli nie dość dźwiga znoju
Szala Twoja gorejąca,