Strona:PL François Coppée - Powój.djvu/3

Ta strona została uwierzytelniona.

Nosiła włosiennicę, jak anachoreci;
Lubiła nad księgami przesiadywać w nocy,
A poezye łacińskie, pismo i prorocy
I ojcowie kościoła w tekście najzawilszym,
Byli dla niej czytaniem nadewszystko milszem.
Umiała też tłómaczyć ich zdania mniej jasne,
Tak łatwo i przystępnie, jakby myśli własne.
Nad uczoność jej wszakże dobroć była wyższą,
Gdyż ubodzy w niej mieli opiekę najbliższą,
Była sługą dla chorych, a dla sierot matką.
Lud ją czcił jak anioła.
Mówią że nierzadko
Cuda działała nawet ta niewiasta święta;
Jak powiada legenda z podań ludu wzięta,
Raz, w kościele, gdy właśnie było Podniesienie,
Nakazała jaskółkom krzykliwym milczenie,
Które w nawie kościelnej pod łuki gockiemi