żadnych krewnych na świecie i że dla tej przyczyny umieścić musiał córkę w pensyonacie, że o zakładzie Miss Minchin słyszał zdania bardzo pochlebne. Tego samego zaraz dnia zabrał on z sobą małą Sarę i nakupił jej mnóstwo prześlicznych sukienek i ubrań, sukienek tak wspaniałych i zbytkownych, że tylko człowiek bardzo młody i niedoświadczony mógł kupić tego rodzaju stroje dla małego dziewczątka, które wychowane być miało na pensyi. Trzeba jednak wiedzieć, że był to człowiek bardzo żywy, młody, niedoświadczony i w danej chwili ogromnie smutny na myśl rozstania się ze swoją pieszczotką, która wszak była wszystkiem, co mu pozostało po śmierci żony, którą nad wszystko miłował. I dlatego tak pragnął, aby córeczka jego miała wszystko, czego najszczęśliwsze dziecko zapragnąć może; to też gdy uprzejme sprzedające zachęcały: »Oto ostatnia nasza kreacya w kapeluszach; takie same pióra kupiła u nas lady Diana Sincair...« kupował natychmiast przedmiot zachwalany i pła-
Strona:PL Frances Hodgson Burnett - Co się stało na pensyi.djvu/006
Ta strona została uwierzytelniona.