z nikim nie wdawała. Mówiła bardzo mało, robiła co jej kazano i ogromnie wiele myślała. Nikt nie wiedział i naprawdę nikt nie dbał o to by wiedzieć, czy dziewczynka szczęśliwa była czy nieszczęśliwa, za wyjątkiem chyba Emilki, która mieszkała w pokoiku na strychu i sypiała na żelaznem łóżku w nocy. Sarze zdawało się, że Emilka ją rozumie, choć to była tylko lalka woskowa, lecz miała i ona zwyczaj takiego uporczywego przyglądania się. Sara zwykła była wieczorami z nią rozmawiać.
— Tyś jedyną przyjaciółką moją na świecie, — mawiała do niej. — Dlaczego nic nie mówisz? Czemu mi nic nie powiesz? Czasami pewna jestem, że mogłabyś mówić, gdybyś spróbowała. Ta świadomość, że jesteś wszystkiem co mam na świecie powinna sprawić to, żebyś pragnęła spróbować mówić. Ja na twojem miejscu próbowałabym. Dlaczego ty nie popróbujesz?
Dla Emilki miała dziewczynka istotnie dziwne jakieś uczucie. Uczucie to
Strona:PL Frances Hodgson Burnett - Co się stało na pensyi.djvu/019
Ta strona została uwierzytelniona.