Strona:PL Frances Hodgson Burnett - Co się stało na pensyi.djvu/020

Ta strona została uwierzytelniona.

powstało z jej osamotnienia. Nie lubiła przyznawać przed sobą samą, że jedyna jej przyjaciółka, jedyna towarzyszka nie może ani słyszeć, ani odczuwać. Pragnęła wierzyć, albo udawać, że wierzy, że Emilka rozumie ją i potrafi ją odczuć; że słyszy gdy do niej mówi, choć jej nie odpowiada. Czasami usadzała ją na krześle, siadała naprzeciw niej, w czerwonym fotelu, patrzała na nią i myślała i wyobrażała sobie o niej różne rzeczy, dopóki jej własne źrenice nie poczęły rozszerzać się niby lękiem, zwłaszcza wieczorem, gdy w izdebce panowała cisza zupełna, a jedynym odgłosem był pisk i szmer szczurów za futrynami. W izdebce były jamy szczurze, a Sara nie znosiła szczurów i rada była, że Emilka była przy niej, gdy tak blizko słyszeć się dawał ich pisk, szmer i bieganie. Sara »wyobrażała« sobie między innemi, że »niby to« Emilka jest dobrą wróżką i że ją może obronić. Biedna, mała Sara! Wszystko, co się jej tyczyło, było »na niby«. Dziewczynka posiadała bardzo bujną wyobraźnię; więcej