Strona:PL Frances Hodgson Burnett - Co się stało na pensyi.djvu/025

Ta strona została uwierzytelniona.

przez zgięcie pod kolanem zdawała się jej przyglądać z rodzajem spokojnej sympatyi. Dziewczynka pochyliła się i podniosła ją. Zaczęły ją gryźć wyrzuty sumienia.
— Przecież tyś temu nie winna, żeś tylko lalka — rzekła, wzdychając z rezygnacyą — tak samo jak te dziewczyny tam na dole nie są winne, że w głowach brak im oleju. Nie jesteśmy podobne do siebie. Może lepiej być trocinami wypchaną.
Z pensyonarek Miss Minchin żadna nie odznaczała się błyszczącą inteligencyą; były one »dystyngowane«, lecz niektóre były tępe, niezdolne, inne chętne do nauki. Sara, która połykała wprost naukę w najnieprawdopodobniejszych porach dnia z porozrywanych i podartych książek i która odczuwała wprost głód wszystkiego, co można było czytać, wydawała nieraz w myśli surowy sąd o nich.
Tamte miały książki, których nigdy nie czytały; ona książek nie miała. Gdyby była miała cośkolwiek do czytania, nie