byłaby tak samotna. Lubiła powieści, historye poezye; czytać byłaby chciała wszystko. W domu była sentymentalna pokojówka, która kupowała tanie Gazety Codzienne i należała do okrężnej biblioteki, z której otrzymywała zatłuszczone tomy, zawierające opowieści o markizach i książętach, którzy stale i nieodmiennie zakochiwali się w kwieciarkach i służących i czynili z nich dumne małżonki ukoronowanych głów. Sara często wykonywała pracę owej pokojowej, aby w nagrodę mieć prawo czytać owe romantyczne historye. A była też na pensyi tłusta, tępa dziewczynka, nazwiskiem Ermengarda St. John, która dostarczała Sarze książek. Ermengarda miała bardzo mądrego ojca, który w rozpaczliwem wprost usiłowaniu rozbudzenia w córce chęci do nauki, wciąż jej przysyłał wartościowe i zajmujące dzieła, które były stałem źródłem jej utrapienia. Raz Sara zastała ją płaczącą nad dużą paczką książek.
— Co ci się stało? — spytała ją, trochę może z lekceważeniem.
Strona:PL Frances Hodgson Burnett - Co się stało na pensyi.djvu/026
Ta strona została uwierzytelniona.