A bardzo możliwe, że nie byłaby jej zaczepiła, gdyby nie była ujrzała onych książek. Widok książek zawsze w Sarze budził uczucia jakiejś głodnej pożądliwości, tak że koniecznie musiała zbliżyć się i choćby tytuły odczytać.
— Co ci się stało? — powtórzyła.
— Ojciec mój znów mi tyle książek przysłał — żałośnie odparła Ermengarda — i spodziewa się, że ja wszystkie odczytam.
— Czy nie lubisz czytać? — spytała Sara.
— Nienawidzę! — wybuchnęła Miss Ermengarda St. John. — A naturalnie będzie się mnie wypytywał, jak mnie zobaczy, będzie egzaminował ile zapamiętałam sobie; cobyś ty powiedziała, żeby ci tak kazali wszystko to przeczytać?
— Wolałabym to, niż wszystko inne na świecie — odparła Sara.
Ermengarda otarła oczy i ze zdumieniem spojrzała na taki dziwoląg.
— W imię Ojca i Syna!... — przeżegnała się.
Strona:PL Frances Hodgson Burnett - Co się stało na pensyi.djvu/027
Ta strona została uwierzytelniona.