odparła — pragnę twoich książek; tych pragnę całem sercem.
Oczy jej poczęły błyszczeć dziwnie, odetchnęła głęboko.
— Więc je sobie zabierz — rzekła Ermengarda — chciałabym mieć samo pragnienie przeczytania ich, ale nie mam zdolności; tatuś mój jest bardzo zdolny i mądry i chciałby, żebym i ja taka była.
Sara zabrała książki i wyszła z pokoju. Na progu jednak zatrzymała się i odwróciła.
— A co ty ojcu swemu powiesz? — zapytała.
— Och! wszak ojciec nie potrzebuje wiedzieć; będzie myślał, że sama je przeczytałam.
Sara spojrzała na książki serce poczęło jej bić przyspieszonem tępem.
— Tak nie chcę — mówiła wolno — nie będę czytała, jeżeli zamierzasz mówić nieprawdę. Kłamstwa nieznoszę. Dlaczego zresztą nie masz powiedzieć, żem ja je przeczytała i tobie opowiedziała?
Strona:PL Frances Hodgson Burnett - Co się stało na pensyi.djvu/029
Ta strona została uwierzytelniona.