jej nie przestrasza. Silniejsza była od nich nawet wtedy, gdy jej ścięli głowę.
Pewnego razu, gdy myśli takie chodziły jej po głowie, wyraz jej oczu tak rozwścieklił Miss Minchin, że poskoczyła do Sary i uderzyła ją w twarz.
Sara ocknęła się z swych marzeń, drgnęła, potem serdecznie się rozśmiała.
— Z czego się śmiejesz, ty zuchwały, niesforny dzieciaku! — zawołała oburzona Miss Minchin.
Znów upłynęło kilka sekund, póki Sara nie przypomniała sobie, że jest księżniczką. Policzki jej czerwone były i pałające od otrzymanych uderzeń.
— Myślałam — odparła.
— Przeproś mnie natychmiast — zawołała Miss Minchin.
— Przeproszę panią za to, że się śmiałam, jeżeli to było niegrzecznie — rzekła Sara — ale nie przeproszę panią za to, żem myślała.
— O czem myślałaś? — spytała Miss Minchin. — Jak śmiesz myśleć? O czem myślałaś?
Strona:PL Frances Hodgson Burnett - Co się stało na pensyi.djvu/041
Ta strona została uwierzytelniona.