na strychu«. Sarę posłano, aby otworzyła drzwi i ona też odebrała paczki. Dwie największe położyła na stole w przedpokoju i przyglądała się adresowi, gdy Miss Minchin zeszła ze schodów.
— Zanieś to wszystko na górę i oddaj tej panience, dla której to przyniesiono, — rozkazała. — Nie masz co stać tu i gapić się.
— Te paczki należą do mnie — odparła Sara spokojnie.
— Do Ciebie? — zawołała Miss Minchin. — Co przez to rozumiesz?
— Skąd one są? — nie wiem — rzekła Sara, — ale adresowane są do mnie.
Miss Minchin stanęła przy Sarze i przyglądała się paczkom z bardzo widocznem podnieceniem.
— Co w nich jest? — spytała.
— Nie wiem — odparła Sara.
— Rozwiń je! — rozkazała coraz bardziej podniecona.
Sara uczyniła, co jej kazano. Paczki zawierały różne części ubrania, wszystko wytworne i w dobrym guście; były tam
Strona:PL Frances Hodgson Burnett - Co się stało na pensyi.djvu/075
Ta strona została uwierzytelniona.