nie być tak złymi jakimi się wydają, powtarzam.
— Tak, to prawda — rzekła Sara — lecz ci drudzy mniej nie cierpią. To wszystko zabiło tatusia.
Chory gwałtownym ruchem odrzucił kosztowne przykrycie.
— Przybliż się, niech ci się przypatrzę — zawołał.
Głos jego był dziwny, brzmiał jeszcze więcej nerwowo, niż przedtem. Sara miała wrażenie, że boi się na nią spojrzeć. Podeszła bliżej i stanęła przy nim, trzymając na ręku małpkę, która się do niej przytuliła i trwożnie przyglądała się swemu panu.
Zapadłe, niespokojne oczy Hinduskiego magnata spoczęły na niej z uporem.
— Tak — wymówił nakoniec. — Tak jest; to widoczne. Powiedz mi imię ojca swego.
— Ojciec mój nazywał się Ralf Crewe — odpowiedziała Sara. — Kapitan Crewe.
— A może — dodała tknięta nagłą
Strona:PL Frances Hodgson Burnett - Co się stało na pensyi.djvu/086
Ta strona została uwierzytelniona.