szcze potem? — zawołała Sara. — Czy pani może wie, gdzie się ona znajduje!
— A wiem, panienko, wiem — rzekła kobieta z dobrodusznym uśmiechem. — A ot jest ona tu obok w pokoju, panienko i przez cały miesiąc była porządną, uczciwą dziewczynką, a taką mam z niej pomoc w sklepie i kuchni, żeby nikt nie uwierzył, wiedząc jak dotąd żyła.
Zbliżyła się do drzwi przyległego pokoju i przemówiła słów kilka; w tejże chwili wyszła stamtąd dziewczynka i stanęła obok piekarki za stołem. Było to owo dziecko biedne, lecz teraz czysto, schludnie ubrane i widoczne było, że dawno nie czuło się głodne. Była trochę onieśmielona, lecz miała ładną twarzyczkę, z oczu ustąpił wyraz zdziczenia. Od pierwszego wejrzenia poznała Sarę, stanęła, patrzała na nią, jak na święty obrazek.
— Widzi panienka — mówiła piekarka — to było tak: powiedziałam jej, by przyszła do mnie, jak będzie głodna, kazałam jej robić to i owo, a gdym się przekonała, że do roboty jest chętna, po-
Strona:PL Frances Hodgson Burnett - Co się stało na pensyi.djvu/107
Ta strona została uwierzytelniona.