Strona:PL Frances Hodgson Burnett - Tajemniczy ogród.djvu/009

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ I.

NIKT SIĘ NIE OSTAŁ.


W chwili, gdy Mary Lennox została wysłana do Misselthwaite Manor dla zamieszkania tam przy wuju, twierdzono ogólnie, że było to najniesympatyczniejsze dziecko, jakie kiedykolwiek widziano. I było to szczerą prawdą. Twarz jej była mała i chuda, postać mała i chuda, włosy miała jasne, rzadkie, skwaszony wyraz twarzy. Włosy jej były żółte, jak żółta również była twarzyczka, ponieważ Mary urodziła się w Indjach i wiecznie zapadała na zdrowiu — to na to, to na owo. Ojciec jej był na stanowisku rządowem, wiecznie zapracowany i sam chory; matka zaś, słynna piękność, dbająca jedynie o siebie, lubiąca zebrania, zabawy, otaczająca się młodem, wesołem towarzystwem. Nie pragnęła ona zupełnie dziecka; to też, gdy Mary na świat przyszła, oddała ją pod opiekę niańki Hinduski, zwanej w narzeczu tamecznem Ayah, której dano do zrozumienia, że jeśli jej chodzi o względy pani, to powinna dziecko trzymać ile możności jak najdalej od jej oczu. Kiedy zatem Mary była chorowitem, nieznośnem, brzydkiem niemowlęciem, usuwano ją matce z drogi; a gdy stała się chorowitem, nieznośnem, zaczynającem chodzić dzieckiem, usuwano ją również z przed oczu matki. Mary nie pamiętała, by zbliska widziała kogokolwiek