Strona:PL Francis Bret Harte Nowelle.pdf/114

Ta strona została przepisana.

podobał mi się niemal. Czy nie dlatego czasem, żem zaczynał nabierać odrazy do takich ptaszków, jak Rattler i Mixer? Mniejsza ztém dlaczego.
Wiecie, jak wyszli akcyonaryusze Tunel-Coyote? Dowiedziałem się wkrótce potém, że jeden z głównych, Rattler, zbankrutował z kretesem i musiał przyjąć służbę u właściciela hotelu w Marysville, Fagg zaś przeciwnie wzbogacił się niespodziewanie, tak dalece, że nie wiedział, gdzie podziewać pieniądze. Opowiadał mi o tém Mixer, tudzież o tém, jakoby Fagg zalecał się do Nellie Robins, córki właściciela hotelu, w którym Rattler pozostawał na służbie. Listy i inne pogłoski stwierdziły tę wieść. Dowiedziałem się nadto, że się staremu Robins'owi podoba projekt wydania córki za Fagg'a, a Nellie, ładne, pulchne, trzpiotowate stworzonko zostanie zapewne powolne życzeniom ojca. Tém lepiéj, myślałem, małżeństwo nada może wagi temu człowiekowi.
Pewnego dnia wybrałem się do Marysville.
Nie bez skrytego zadowolenia patrzyłem, jak mi Rattler za kantorem nalewa napoje, ów wesoły, dowcipny, niezrównany Rattler, co przed paru laty próbował mnie zburczéć. Wszcząłem rozmowę o Fagg'u i o Nellie dlatego właśnie, iż pewny byłem, że przedmiot rozmowy nie nader mu będzie miły. Nigdy nie miał skłonności do „starego“ i sądził, że Nellie takowéj nie ma. Miałażby do kogo drugiego? Zwrócił się do lustra wiszącego nad kantorkiem i poprawił włosy. Zrozumiałem, co to znaczyć miało. Zarozumialec! Postanowiłem ostrzedz Fagg'a i namówić do przyśpieszenia ślubu. Mówiłem z nim o tém długo i szeroko, wywarło to na nim pognębiające wrażenie, wzdychał, obiecywał zdobyć się na krok stanowczy. Poczciwe to było dziewczę ta Nellie! Czuła zapewne pewien szacunek dla spokojnego, nikomu w drogę nie włażącego Fagg'a, cóż, serce nie sługa, a serce dziewczęcia lgnęło do powierzchownych zalet Rattler'a. Nie sądzę, aby przeto Nellie mniéj wartą była ode mnie lub od ciebie, czytelniku; każdego z nas pociąga pozór raczéj niż treść, łatwiéj z tém i — o tyle o ile polegać nie trzeba — na jedno wychodzi. Między kobietami, a naszą bracią cała różnica, że się kobiety prędzéj zapalają. Dla nabycia przekonania czasu trzeba. Fagg wiedziałby o tém, gdyby nie był do niczego, jak to mówią, człowiekiem bez wagi. Tém gorzéj... dla niego.
W kilka miesięcy potém, byłem właśnie w redakcyi — wchodzi Fagg. Zdziwiłem się, powitaliśmy się i, zaczęliśmy rozmawiać o tém i o owém, o rzeczach obojętnych, zwykle jak ludzie, co czują, iż mają coś ważniejszego do powiedzenia sobie i, tylko zwyczajowi ulegając, nie chcą odrazu przystąpić do rzeczy. Dopiéro po kilku chwilach Fagg począł obojętnie: