Strona:PL Francis Bret Harte Nowelle.pdf/137

Ta strona została przepisana.

przekonanych doraźném śledztwem o przestępstwo złoczyńców, po części zaś miał być uzupełniony przez wydalenie z gminy, kilku źle notowanych jéj członków.
Z żalem wypada mi wyznać, że na téj liście znajdowały się kobiece imiona. Wprawdzie, i niech to uspokoi czytelniczki moje, rzeczone damy obwinione były o przestępstwa wyłącznie odnoszące się do patentowanego rzemiosła, jakiemu się w Poker Flat oddawały. Ha! czyż nie trzeba paroksyzmu cnoty i niezwykłéj surowości zasad, aby podobne podpisywać wyroki!
Nie mylił się zresztą miser Oakhurst. I on także był na liście „źle notowanych“. Za co? Rzecz to arcy-skomplikowana. Byli tacy nawet, którzyby go chętnie skazali na powieszenie. Za co, przebóg? Dla przykładu niby, wistocie zaś, w nadziei odzyskania, w spadku po nim, dolarów, które mu przegrali. Jeni Wheeler, naprzykład, twierdził z najgłębszém przekonaniem, że niesłusznie jest, aby przybysz wygrywał. Na szczęście miser Okhurst'a, w sądzie zasiadali i tacy, którym udało się ograć go niejednokrotnie i tych to wspaniałomyślności zawdzięczał życie. Podległ tylko dekretowi banicyi.
Wyrok przyjął z cechującą go obojętnością. Szuler, wierzył w przeznaczenie, jak wierni wierzą w biblię. Życie było dlań stawką i miał zwykle obecne w myśli szanse bankiera przewyższające szanse zwykłych poniterów.
Przez wzgląd téż zapewne na znaną stanowczość i nieulęknioną odwagę szulera, odkomenderowano dla towarzyszenia banitom oddział zbrojnéj straży. Oprócz miser Oakhurst'a wygnańcy składali się: z młodéj kobiety znanéj pod mianem „Księżniczki“, z innéj kobiety téjże kategoryi, znacznie starszéj i przezwanéj „matką Shipton“, i z „wuja Bill'a", znanego pijaka i rabusia.
Wyjazd banitów nie wywołał żadnych uwag śród obojętnie przypatrującéj mu się publiczności. Straże nie zamieniły słowa aż do granicy osady, gdzie kończąc swą misyę, oznajmiły wygnańcom wszem razem i każdemu zosobna, że powrót do Poker Flat'u zostaje im wzbroniony pod groźbą utraty życia.
Gdy straże zniknęły im z oczu, tłumione dotąd uczucia banitów wybuchnęły spazmatycznym płaczem „Księżniczki“, litanią wymyślań „matki Shipton“ i energiczniejszemi jeszcze klątwami wuja Bill'a. Jeden miser Oakhurst pozostał niewzruszony. Wysłuchał obojętnie krzyku staréj Shipton, wołającéj, aby jéj pozwolono „rozedrzéć tych tam gałganów z Poker Flat'u". Wysłuchał rozdzierających skarg „Księżniczki“, upewniającéj, że „skona na drodze“. Ze zwykłą ludziom swego zawodu uprzejmością ofiarował téj ostatniéj wybornego swego wierzchowca w zamian nędznéj szkapy, co