Strona:PL Francis Bret Harte Nowelle.pdf/173

Ta strona została przepisana.

Łagodna jego stanowczość, jak zwykle i tym razem uspokajająco na nią podziałała. Ściskał i całował jéj delikatne, wychudłe ręce. Po chwili spytał ją zcicha:
— Czy pisała kiedy do ciebie?
— Dwa razy, dziękując za przysłane sobie upominki — odrzekła z nerwowém poruszeniem, odpowiadając na jego wzrok tkliwy i pytający, poczém dodała: — ot, zwyczajne listy pensyonarki.
— Czy wiedziała o tém, żeś uboga, o tém, ile cię ofiar kosztowało jéj wychowanie i dostarczanie pieniędzy na każdą potrzebę?
— Nie; skądżeby mogła o tém wiedziéć? Wszak nie mam wroga, któryby mnie zdradził?
— Ale — ciągnął Dżak rozważnie i smutnie — ale jeśliby Kery lub mistres Thetherick wiedziały, jak rzeczy stoją, kto wié?... młode dziewczęta lubią blaski, których ty, Klaro, dać jéj nie możesz. Kto wié zresztą, może Kery liczy na świetne stosunki, może się w kim kocha?
Dreszcz przebiegł od stóp do głowy mistres Starbottle. Ujęła rękę Dżaka i przemówiła tkliwie:
— Gdyś mię zastał chorą i opuszczoną w Sakramento, gdy, o! niech ci to Bog stokrotnie nagrodzi! ofiarowałeś się dostawić mnie aż tutaj, wszakżeś utrzymywał, że znajdziesz sposób zapewniający nam niezależność.
— Prawda — pośpieszył odrzec Dżak — jest sposób, lecz trzeba, abyś wprzód wyzdrowiała i wzmocniła się. A teraz, gdyś się uspokoiła nieco, opowiem ci moję wizytę na pensyi.
Opowiadał, nie omijając najdrobniejszego szczegółu, lecz osłaniając wszystko odbłyskiem poezyi i dowcipu. Opowiadał długo i szeroko, a ktoby go słyszał mówiącym wówczas, zrozumiałby, co przed laty czyniło „Lawinę“ tak poczytném i zajmującém pismem. Opowiadał, dopóki nie przygasły rumieńce i oczy słuchającéj, dopóki nie skłoniła głowy na poduszkę.
— Niech mi nieba wybaczą — szepnął wówczas przez zaciśnięte zęby – zabiłbym ją, gdybym powiedział prawdę.


Skłaniając zmęczoną głowę, mistres Starbottle przedstawiała sobie Kery śpiącą w wielkim pokoju na pensyi i czuła się szczęśliwą, myśląc, że się znajduje tak blizko ukochanego dziecięcia.
Tymczasem Kery nie spała wcale. Siedząc wpółrozebrana na łóżku, wydymając kapryśnie usta i mnąc w palcach pasmo ognistych