Strona:PL Francis Bret Harte Nowelle.pdf/178

Ta strona została przepisana.

Ściskał czule jéj rękę, lecz milczał.
Po kilku chwilach ozwała się ciszéj jeszcze.
— Może twój wybór i dobry, Dżak! wygląda to na poczciwe dziewczę, nieco tylko za śmiała...
I na tém słowie głos jéj zawisł. Gdy w kilka chwil potém zbliżono się do niéj, ptaszek, który przysiadł był na jéj piersiach, odleciał spłoszony, a ręka, którą zdjęto z głowy jéj pasierbicy, opadła bezwładnie.