Strona:PL Francis Bret Harte Nowelle.pdf/191

Ta strona została przepisana.
XIII.
Wan-Lee.
(MAŁY POGANIN).

Gdym otworzył kopertę, wypadł z niéj szczupły kwadrat żółtego papieru, pokrytego hieroglifami, które wziąłem zrazu za przepis chińskich fajerwerków, lecz jednocześnie wypadła karta z dwoma chińskiemi znakami, którą poznałem jako wizytowy bilet Hop-Sing’a. Wszystko to razem w przekładzie znaczyć miało:
„Drzwi domu mego otwarte dla cudzoziemca, ryż po prawéj, słodycze po lewéj są stronie.
„Te są mistrza słowa:
„Gościnność cnotą jest potomnych i chwałą przodków.
„Człek szlachetny cieszy się, gdy plony swe zbierze i gości uraczy niemi.
„Gdy gościa masz w sadzie nie śledź za nim zblizka, tym sposobem zadosyć uczynisz grzeczności i uprzejmości.
„Żyj w szczęściu, spokoju i powodzeniu.

Hop-Sing.“

Wszystko to było arcy moralne, przypowieściowe, lecz znając sarkastyczny nastrój chińskiego filozofa, nie mogłem w żaden żywy sposób z tego wszystkiego dowiedziéć się, o co mu właściwie idzie? Szczęściem w kopercie była trzecia karteczka, a na niéj po angielsku kupiecką ręką Hop-Sing’a skreślone:
„Oczekiwanym pan jesteś z upragnieniem pod Nr. —. Sakramento St. W piątek wieczorem. Punkt o 9 filiżanka herbaty.

Hop-Sing.