Strona:PL Francis Bret Harte Nowelle.pdf/204

Ta strona została przepisana.

sobie, o czém mianowicie mówiliśmy z doktorem? Subjekt wywiódł mię z kłopotu przykładając rękę do serca i mówiąc:
— Tu. Pan raczy posłuchać.
Przypomniałem. Szło o chorobę serca, spowodowaną dźwiganiem karabina, w czasie wojskowéj służby. Ciężar był jak widać nad siły biedaka! Anewryzm, w pełnym rozwoju, groził lada chwila pęknięciem arteryi sercowéj. Wobec podobnéj ewentualności zdjął mnie srogi, a w pierwszéj chwili zupełnie egoistycznéj natury, niepokój. Co pocznę, pomyślałem, jeśli mi tu nagle zamrze, jak się wytłómaczę, jak uniknę nieprzyjemnych śledczych badań? Posądzą mnie o przyśpieszenie katastrofy przez niedbałość? O coś gorszego jeszcze może... Bilet doktora mógł stanowić poszlakę...
Podarłem go na drobne kawałki, prosząc z największą uprzejmością nieznajomego, aby usiadł.
— Pan życzy posłuchać — mówił.
— Bynajmniéj.
— To może widziéć.
— Wcale nie.
Westchnął. Zdawaćby się mogło, że żałuje, że mi nie może oddać przysługi. Często auskultowany nabrał widać przeświadczenia o ważności swéj choroby, gdyż po chwili wyjął z kieszeni gazetę lekarską upewniając mnie, że na szóstéj szpalcie znajduje się szczegółowy opis jego cierpienia.
Spytałem, czém mogę mu służyć?
Pokazało się, żem mógł dostarczyć mu pracy nie wymagającéj zbytecznych fizycznych lub umysłowych wysileń. Nadmienił przytém, że nie jest ubogim i za takiego nie chce być uważanym. Na kilka lat przed rozwinięciem się sercowéj choroby, zaasekurował życie swe na pięć tysięcy dolarów, nie chcąc pozostawiać w nędzy żony z czworgiem dzieci.
— Poszukuję zatém — kończył — lekkiéj pracy, ot aby przeżyć... zanim...
Zająknął się.
Słyszałem sławnych aktorów, słowem jedném, jedną intonacyą głosu wzruszających widzów, lecz nigdy bardziéj tragicznego nad to, nie słyszałem zająknienia. Nieznajomy, nie zważając na wywarte wrażenie, wydawał się zmieszanym i gdym się wpatrywał w jego woskowo żółtą twarz, zdawało mi się, że ma mi jeszcze coś do powiedzenia, lecz że się waha.
Pod wrażeniem odwiedzin tych, spotkawszy w parę dni potém dyrektora jednego z teatrów, spytałem go, czy nie ma czasem zajęcia dla człowieka słabego zdrowia?
— Czy może chodzić? — spytał.