Strona:PL Francis Bret Harte Nowelle.pdf/217

Ta strona została przepisana.

— Ile chcesz — spytam. A on zmierzy mnie wzgardliwém spojrzeniem.
— Oszalałeś, stary żebraku!
Wyrznę mu policzek. On mnie przeprosi. Za dom zapłacę, ile zażąda, umebluję od mahoniu, Tomy, od mahoniu! Zamieszkamy tam razem, Tom!
Słońce schowało się za górę; od jodeł cień padał głęboki; w grocie robiło się coraz chłodniéj, a w zmroku coraz żywiéj połyskiwały źrenice Johnsona.
— Wyprawiem bankiet — ciągnął — wielki bankiet! Zaprosim członków rządu, kongresu, dżentļemanów, elegancików i tym podobnych. Śród gości znajdzie się ktoś, co wysoko nosi głowę... Znałem go niegdyś, lecz on nie wie o tém i już zapomniał... Więc przybędzie i zajmie miejsce naprzeciw mnie, a ja oka z niego nie spuszczę. Elegancik oheblowany, wypoliturowany, usta ociera białą chustką, uśmiecha się, spogląda na mnie z przymileniem.
— W ręce pańskie, Mr. Johnson! — mówi.
Napełniają kielichy, powstajem... Wino i kielich ciskam mu w twarz, w tę jego przeklętą, wytartą twarz! Skoczy! Zręczny! 0, wiem, że zręczny!
Powstrzymają go.
— Ktoś ty? — spyta, pieniąc się ze wściekłości.
A ja wówczas odpowiem:
— Skaggs!... Czy słyszysz? Skaggs jestem; jeśli śmiesz, spojrzyj mi teraz w oczy. Gdzie żona moja, dziecię, pieniądze? Oddaj mi! Wróć imię zbeszczeszczone, zrujnowane zdrowie, życie złamane, zwróć mi ostatnie dwanaście lat mego życia! Czy słyszysz, zwróć mi natychmiast, bo ci podłe serce wydrę!...
— I naturalnie, Tom, nic mi on nie odda, nie zwróci... to niepodobna!... Więc mu serce wyrwę z podłéj piersi, zdepczę, rozszarpię...
Zgasł zwierzęcy połysk oczu mówiącego, twarz nabrała wyrazu przebiegłości.
— Czy sądzisz, Tom — mówił ciszéj — że mnie za to powieszą? Bynajmniéj. Pójdę, widzisz, do najsławniejszego adwokata i tylko mu powiem: Jestem przepełniony, opchany merkuryuszem! Zdziwi się, uda się do sądu i powie:
— Człowiek ten jest niepoczytalny, gdyż merkuryuszem zatruty.
Zwołają świadków, zjawisz się i poświadczysz, w jakiém mnie tu widywałeś stanie. Zjawi się doktór i poświadczy także. Zapadnie wyrok uniewinniający... merkuryuszem przepełniony...