Strona:PL Francis Bret Harte Nowelle.pdf/94

Ta strona została przepisana.

spostrzegł kartę i poznał pismo krnąbrnéj uczennicy. Była to pożółkła stronnica, wydarta z jakiéjś staréj książki rachunkowéj i opatrzona aż pięciu pieczęciami, to jest w pięciu miejscach przed niedyskretném okiem sklejona okruchami opłatka. Otworzywszy list nie bez wzruszenia, nauczyciel czytał, co następuje:

Szanowny Panie!

„W chwili, gdy to będziesz czytał, będę już daleko i nie wrócę nigdy, nigdy, nigdy! Jestto ostatnie moje słowo. Możesz oddać moje seksterna Mary Jenkings, a tryumf Ameryki (rysunek zdjęty z pudełka tytoniu) Sally Flanders. Nie waż się tylko nic, ale to nic mego dawać téj Klini Morphy. Jeśli chcesz wiedziéć, co o niéj myślę, to myślę, że nieznośna. Na teraz dość. Zostaję z uszanowaniem

Melissa Smith.“

Długo siedział nauczyciel zadumany nad tym dziwnym listem, lecz gdy księżyc oświecił odległe góry i ścieżkę wiodącą do szkoły, po któréj drobne deptały stopy, spokojniejszy podarł list w drobne kawałki.
Nazajutrz, ze wschodem słońca, skierował kroki w gąszcz leśną. Płosząc wpół senne jeszcze wrony, zmierzał ku miejscu, gdzie był spotkał Mliss dnia pewnego. Znalazł wprawdzie rozłożyste drzewo, lecz nie ujrzał nikogo na wyniosłém siedzeniu. Dopiéro zbliżenie się jego spłoszyło jakieś stworzonko, uciekające pomiędzy splątanemi i szeleszczącemi gałęźmi. Gniazdo ciepłe jeszcze było. Patrząc wyżéj, dostrzegł śród zieleni czarne, błyszczące oczy zbiega. Chwilę spoglądali na siebie w milczeniu. Mliss odezwała się pierwsza:
— Czego pan szuka?
— Dziczek — odparł łagodnie nauczyciel, który nakreślił już sobie plan postępowania.
— Niéma ich tu — odrzekła szorstko — idź sobie, idź do Klitemnestry-try-try-try!
Ulżyło jéj to ironiczne przedłużanie i tak długiego imienia nienawistnéj nieprzyjaciółki.
— Niegodziwcze! — skończyła ze złością.
— Głodny jestem — twierdził, opierając się o drzewo nauczyciel — nie jadłem od wczorajszego obiadu...
Miękło serce Melissy. Za gorzkich dni przeszłych zaznała ona nieraz cierpienia, na które się podstępnie uskarżał. Nie zaufała mu jednak naślepo.