Strona:PL Francis Bret Harte Nowelle.pdf/96

Ta strona została przepisana.
3.

Grzeczniejsza z innemi towarzyszkami, względem Klitemnestry zachowywała Mliss tém niemniéj pewną, wyraźną niechęć. Zapewne uczucie zazdrości spoczywało na dnie jéj dziewiczego łona. Może téż wyzywająco działały na nią różowe i pulchne wdzięki towarzyszki. Dość, że niechęć ta, powstrzymywana powagą nauczyciela, rozwijała się tém niemniéj w głębi niesfornego serduszka uczennicy.
Nauczyciel, badając niełatwy do prowadzenia jéj charakter, ani się domyślił, że posiada lalkę. W tém, jak i w wielu innych rzeczach i jak wielu badaczy, dociekania a posteriori zawiodłyby go daléj, niż wszelkie przypuszczenia a priori. Otóż Mliss posiadała lalkę, która była niby zdrobniałą kopią jéj własnéj osóbki. Tajemnicę tę odkryła M-rs Morphy. Lalka ta była towarzyszką uprzedniéj włóczęgi dziewczęcia, nosiła téż na sobie ślady wszystkich przydrożnych przygód, wyglądała tak, jak wyglądała niegdyś Mliss, odziana w równie zbrukane i podarte suknie. Mliss nie nazywała jéj nigdy pieszczotliwemi imionami, nie bawiła się z nią wobec innych dzieci, trzymała ją schowaną w spróchniałym pniu drzewa w pobliżu szkoły i brała ją tylko z sobą na długie po lasach wędrówki. Rzekłbyś, że względem swéj lalki, jak względem saméj siebie, spełnia surowy obowiązek, nie pozwalając na żadne zbytki.
Spostrzegłszy raz przypadkiem zniszczoną tę lalkę, dobra pani Morphy kupiła dla dziewczynki nową i ładną! Mliss przyjęła podarek z uznaniem. Pewnego dnia nauczyciel zauważył pewne podobieństwo pomiędzy woskową twarzyczką nowéj lalki, a różowemi, okrągłemi policzkami i błękitnemi oczyma Klitemnestry. Podobieństwo to dawno już przedtém Mliss dostrzegła, to téż obiła i porysowała cierniem ładną woskową maseczkę. Innym znów razem, kładąc ją przed sobą na stole, zmieniała ramiona lalki w poduszki od szpilek, niewiadomo, czy czyniąc to, ulegała chęci zemsty za to ustawiczne, nawet zapomocą lalki, przypominanie jéj godnych naśladowania przymiotów miss Morphy, czy téż posiadała niejasne wiadomości o obyczajach i przesądach niektórych pogan, usiłujących szkodzić wrogom zapomocą znęcania się nad ich domniemanemi wizerunkami.
Pomimo roztargnień, którym ulegała często, nauczyciel przekonał się prędko o jéj zdolnościach i szybkiém pojmowaniu rzeczy. Obce jéj były nieśmiałość i wahanie dziecięce. Odpowiedzi jéj wybiegały zawsze śmiałe, zawsze pełne, trafne nieraz, a szczerość jéj, zapał i śmiałość wyróżniały ją pomiędzy pospolitemi uczennicami,