Strona:PL Franciszek Karpiński - Pieśni nabożne.djvu/10

Ta strona została uwierzytelniona.


Ona pokorą i oczy ſkromnemi
Boga ſamego ſciągnęła ku ziemi;
Ze ktòrego Swiat nieobiął wielkości,
Tego Panieńſkie zamkneły wnętrzności.

Kiedy z obłokòw Pan do nas z ſtępował;
Swiat iak rozległy człeka poſzanował;
Człeka, przed ktòrym na potym zginano,
Niebieſskie, ziemſkie, piekielne kolano!

Nie naſzą iaką zaſługą ſciągniony,
Miłość go ſama wiodła w ziemskie ſtrony;
Wziął ciało ludzkie, z nim bòl, niedostatki;
Z bratał ſię z nami, był Synem u Matki.

Daymyż mu zato dzięki zborże wierny;
Ze kochaiąc nas, był nam miłośierny,
Y wznoſząc ręce ku Niebu iaſnemu,
Spiewaymy chwałę Bogu naywyżſzemu.