Strona:PL Fraszki (Jan Kochanowski) 038.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
O rozkoszy.

Roskoszy na świat szczerej nie podano,
Ale do każdej żółci przymieszano.
Zkąd cię potyka, co twej duszy miło,
Masz przyjąć i to, co nie kmyśli było.


Na historją trojańską.

Nie dopiero to wiedzą, że dobrze miłować;
Ważył się przedtem Parys przez morze żeglować
Dla nadobnej Heleny, którą jemu była
Za złote jabłko piękna Wenus namieniła.
Nie dbał, chocia pogonia miała być za niemi,
Choć miał tego przypłacić braty rodzonemi,
Nakoniec swym upadem i wszytkiego domu;
Smakowała mu miłość, nie wiem jako komu.


Nagrobek Adrianowi dokt.

Śmierci! to nie śmiech, już nam bierzesz i doktory;
A jakoż tu może być dobrej myśli chory?
Bóg żegnaj Adrianie; nie pomogą zioła,
Komu się na śmierć bierze, musi wsiadać zgoła.


Do swych rytmów.

Rymy głupie, rymy nieobaczne!
W których jako we zwierciedle znaczne
Me szaleństwo, idźcie w ogień wszytki,
A zatłumcie mój postępek brzydki,
Za który się długo wstydać muszę;
Serdecznego żalu tu nie ruszę,
Bo ten w twardym diamencie ryto,
Aby wiecznie trwał, czego mnie lito.[1]

  1. Żal.