Lepiej swej mocy na tych nieukach skosztujesz,
Bo już nie mnie, ale mój tylko cień frasujesz,
Który jeśli zatracisz, kto tak śpiewać będzie?
Z moich tych prostych rymów jesteś sławny wszędzie,
Które rumianej twarzy i oka czarnego
Nie zamilczą u paniej i chodu snadnego.
Jako wszytki narody Rzymowi służyły,
Póki mu dostawało i szczęścia i siły,
Także też, skoro mu się powinęła noga,
Ze wszytkiego nań świata uderzyła trwoga.
Fortunniejszy był język, bo ten i dziś miły —
Tak zawżdy trwalszy owoc dowcipu, niż siły.
Nie mam ci zacz dziękować mój miły doktorze!
Żeś mię samego z gośćmi zostawił w komorze,
Bom się im żadną miarą nie mógł wykuglować,
Musiałem się jako bóbr jajcy odkupować.
Próżno Chmurę szczujecie[1] memi wierszykami,
O tym właśnie rzeczono: karmion ten wronami.
Za twoję dobrą wolą, którąś w domu swoim
Zawżdy okazowała Anno! gościom twoim,
Za dobrą myśl i one uczciwe biesiady
Godnabyś przetrwać była trzystoletnie dziady.
Ale nam tych rozkoszy sroga śmierć zajźrzała,
A ciebie prawie z naszych rąk nagle porwała;
- ↑ W wyd. Piotrk. 1617, 1639 i u Most.: szczuję.