Strona:PL Fredro Aleksander - Nieznany zbiór poezyj.djvu/044

Ta strona została uwierzytelniona.

Ostry oddech iesieni czyste wody męci,        25
Zwiędłe wiosny ozdoby wicher po nich kręci;
Niéma pięknych obrazów, brzég w koło ponury,
W górze, niegdyś błękitnéy, grom niosące chmury;
Posród znisczenia strasznego nieładu,
Dawnéy swietności niéma iuż i sladu! —        30

Gdy z późniéyszych lat biegiem przyidzie doswiadczenie,
Niknie iedno po drugiém piesczące marzenie,
Niknie świat, iak przybytek sczęścia, prawdy, cnoty,
Lecz zostaie odmętem błędów i ciemnoty;
A w krwawych sladach zawiedzionych myśli        35
Dusza zbyt smutne lecz stałe iuż kryśli. —

Zimna dłoń Akwilonu gęste ciska sniegi,
Iuż zakryły się wody, zakryły się brzegi,
Wszystko martwe zarazem, i w martwéy odzieży,
Porównane ze sobą w głuchéy ciszy leży;        40
A gdy iuż miną rok kończące chmury,
Groźny lecz stały spoczynek Natury. —

Koniec żalom, uciechom, zgodność czuciom sprzecznym,
Smierć na reszcie położy snem cichym i wiecznym;
Wszystko coś pragnął, ciérpiał, coś układał sobie,        45
W iednéy chwili iest niczém i ty nikniesz w grobie;
Młodość cię łudzi, straszy wiek doyrzały,
Smierć tylko daie odpoczynek stały. —[1]




  1. Ww. 7—10 i 17—18 oraz cztery ostatnie strofy przekreślone w rkp. ołówkiem.