Strona:PL Fredro Aleksander - Nieznany zbiór poezyj.djvu/050

Ta strona została uwierzytelniona.
XIV
ODA
DO POEZYI[1]

Święta iskro ognia Feba,[2]
Ty coś niegdyś tlała wemnie,
Iuż cię wzniecam nadaremnie
Odebrały cię iuż Nieba!
Znikłaś znikła cząstko Boga,        5
Iskro święta, iskro droga! —
Iuż méy ręki uderzeniem
Złota stróna się niewzrusza,
I iuż rymotworczem pieniem
Nieprzemawia moia dusza. —        10

Ach gdy niebiańskim zapałem,
Byłem niegdyś upoiony,
W każdéy chwili, z każdéy strony,
Świat poezyi widziałem —
W nim cnota prawą część miała,        15
W nim przyiaźń, miłość mieszkała,
Czucie niebyło marzeniem,
Czucie kiedym wtedy głosił,
Głos móy za iego wzmocnieniem,
W Bogów siedliska się wznosił.        20

Wyższy nad samego siebie,
Ludzkie potargałem pęta,
Dusza pożarem przeięta,
Po czystém pędziła Niebie. —
Wonnego Eteru zdroie        25
Napełniały piersi moie —

  1. Utwór zrekonstruowany ze skrawków pociętych kart.
  2. Ww. 1 — 10 przekreślone.