Na ostatniém Olimpu wielkiem posiedzeniu,
Gdy iuż waznieysze sprawy roztrząsniono,
I po tysiączném wyroków spełnieniu,
Gdy się iuż Radne miało rozéysdź Grono,
Przyszło przypadkiem wspomnieć i o Ziemi — 5
„Cóż robią Ludzie?“ Iowisz się zapyta,
„Z których niejeden chełpi się przed swemi,
Że w swiętéy księdze przeznaczenia czyta
I że są wielcy Bogowie
Dumni, ledwie wierzyć raczą“. — 10
— „Wiélkie dzieła“ Mars odpowie,
„Każdę godzinę krwi wylewem znaczą;
Dawniéy o złoto, dziś o różność myśli
Miecz i pożoga krwawe slady kryśli;
Wśród dzikich mordów, nieskończonych sporów, 15
Zyią Smiertelni iak w nowym żywiole;
I gdyby wieniec Achillów, Hektorów,
Często nieiasniał na niegodnym czole,
Zupełnie moię przeszliby nadzieię“ —
Na to westchnąwszy Minerwa powiada: 20
— „Mnie zaś, smucić się wypada
Zle tam się z rozumem dzieie,
Było go trochę, iak na pozor właśnie,
I te trochę teraz gaśnie“ —
— „Wszystko to razem iest niczém“ 25
Przerwie Wenera z nadobném obliczém,
„Ale miłością[!] Ludzie iuż nieznaią
I ieżeli kochaią,
Strona:PL Fredro Aleksander - Nieznany zbiór poezyj.djvu/084
Ta strona została uwierzytelniona.
XXVII
RADA BOGÓW
POWIEŚĆ