Strona:PL Fryderyk Engels - Ludwik Feuerbach i zmierzch klasycznej filozofji niemieckiej.djvu/27

Ta strona została uwierzytelniona.
II.

Wielkie zagadnienie podstawowe całej filozofji, specjalnie nowożytnej, tyczy się stosunku myślenia do bytu. Od tego bardzo dawnego czasu, kiedy ludzie, będący jeszcze w całkowitej nieświadomości co do budowy swego własnego ciała i pobudzeni przez widzenia senne[1], wpadli na pomysł, że ich myślenie i czucie nie jest czynnością ich ciała, lecz odzielnej duszy, zamieszkującej ciało i opuszczającej je przy śmierci — od tego czasu musieli się oni zacząć zastanawiać nad stosunkiem tej duszy do świata zewnętrznego. Jeśli dusza ta po śmierci rozłączała się z ciałem i żyła dalej, to nie było żadnego powodu przypuszczać, że i ona również umiera własną śmiercią. W ten sposób powstała myśl o jej nieśmiertelności, która na owym stopniu rozwoju nie jest bynajmniej rozumiana jako pociecha, lecz jako przeznaczenie, wobec którego nic począć nie można, a dość często, jak u greków, jako istotne nieszczęście. Nie religijna potrzeba pociechy, lecz wynikające również z powszechnej nieporadności umysłowej zakłopotanie, co począć po śmierci ciała z duszą, której istnienie raz już zostało przyjęte, doprowadziło powszechnie do nudnego wyobrażenia o nieśmiertelności osobistej. Na podobnej zupełnie drodze powstali, przez uosabianie (personifikację) potęg przyrody, pierwsi bogowie, którzy w dalszym rozwoju religji przybierali postać coraz bardziej i bardziej pozaświatową, aż

  1. Jeszcze dzisiaj istnieje u dzikich i barbarzyńców ogólne mniemanie, że postacie ludzkie, występujące we śnie, są to dusze, które na pewien czas opuściły ciało. To też rzeczywistego człowieka robi się odpowiedzialnym za czyny, których dopuścił się jego widziany we śnie sobowtór wobec śniącego osobnika. Tak znalazł te rzeczy np. Imthurn w r. 1884 u Indjan w Guyanie.