Strona:PL Fryderyk Engels - Ludwik Feuerbach i zmierzch klasycznej filozofji niemieckiej.djvu/40

Ta strona została uwierzytelniona.

dzime dziejopisarstwo dostatecznie już zaciemnia zrozumienie wielkich historycznych walk klasowych, zwłaszcza w Niemczech, żebyśmy jeszcze mieli sobie uniemożliwiać je całkiem przez zamianę tej historji walk na zwyczajny dodatek do historji kościoła. Już tutaj okazuje się, jak bardzo oddaliliśmy się dzisiaj od Feuerbacha. „Najpiękniejsze miejsca“ jego dzieł, poświęcone wysławianiu tej nowej religji miłości, dzisiaj wogóle nie nadają się do czytania.
Jedyną religją, którą Feuerbach poważnie bada, jest chrześcijaństwo, religja światowa zachodu, oparta na monoteizmie. Wykazuje on, że Bóg chrześcijański jest tylko fantastycznym refleksem, odzwierciedleniem człowieka. Lecz sam ten Bóg jest produktem długotrwałego procesu abstrakcji, skoncentrowaną kwintesencją wielu poprzednich bogów plemiennych i narodowych. A wobec tego i człowiek, którego odtworzeniem był ów Bóg, nie jest człowiekiem rzeczywistym, lecz również kwintesencją wielu ludzi rzeczywistych, abstrakcyjnym człowiekiem, a więc sam znowuż tworem myślowym. Ten sam Feuerbach, który na każdej stronicy głosi zmysłowość, wniknięcie w szczegóły konkretne i w rzeczywistość, staje się na wskroś abstrakcyjnym, skoro mu tylko wypada mówić o szerszem i nietylko płciowem obcowaniu między ludźmi. Obcowanie to ukazuje mu tylko jedną stronę: moralność. A tutaj uderza nas znowu zadziwiające ubóstwo Feuerbacha w porównaniu z Heglem. Etyka Hegla czyli nauka o moralności jest filozofją prawa i obejmuje: 1. prawo abstrakcyjne, 2. moralność, 3. obyczajowość, obejmującą z kolei: rodzinę, społeczeństwo cywilne, państwo. O ile forma jest tu idealistyczna, o tyle realistyczna jest treść. Włączona jest tu obok moralności również cała dziedzina prawa, ekonomji, polityki. U Feuerbacha wprost odwrotnie. Pod względem formy jest on realistą, obiera sobie człowieka za punkt wyjścia. O świecie jednak, w którym ten człowiek żyje, niema absolutnie mowy, a w ten sposób człowiek ów pozostaje ciągle tym samym abstrakcyjnym człowiekiem, który przemawiał do nas w filozofji religji. Człowiek ten nie urodził się z łona matki, objawił się z Boga religij monoteistycznych, nie żyje też przeto w rzeczywistym, historycznie powstałym i historycznie określonym świecie; obcuje on wprawdzie z innymi ludźmi, lecz każdy inny człowiek jest równie abstrak-