rzysty obraz związków przyrody w formie mniej więcej systematycznej. Danie takiego obrazu ogólnego było poprzednio zadaniem t. zw. filozofji przyrody. Mogła ona to zrobić tylko w ten sposób, że nieznane jeszcze związki rzeczywiste zastępowała ideowemi, fantastycznemi, brakujące fakty uzupełniała obrazami myślowemi, rzeczywiste luki zapełniała tylko w wyobraźni. Wypowiedziała ona przytem niektóre myśli genjalne, przewidziała niektóre późniejsze odkrycia, lecz zarazem musiała z konieczności popełnić wiele głupstw. Dziś, gdy wystarcza tylko dialektycznie ująć wyniki badań przyrodniczych, t. j. wniknąć w ich wewnętrzny związek, ażeby uzyskać dostateczny dla naszych czasów „system przyrody“, gdy charakter djalektyczny tego związku narzuca się nawet metafizycznie wyszkolonym głowom przyrodników wbrew ich woli, dzisiaj filozofia przyrody jest nieodwołalnie odrzucona. Wszelka próba powołania jej na nowo do życia byłaby nietylko zbyteczna, lecz byłaby krokiem wstecz.
Co zaś słuszne jest w stosunku do przyrody, która tem samem uznana została za historyczny proces rozwojowy, to musi być równie słuszne w stosunku do historji społeczeństwa we wszystkich jej dziedzinach i dla ogółu wszystkich nauk, zajmujących się sprawami ludzkiemi (i boskiemi). Również tutaj filozofia historji, prawa, religji i t. d. polegała na tem, że zamiast związku rzeczywistego, który powinno się było ustanowić pomiędzy wydarzeniami, przyjmowano związek, wylęgły w głowie filozofa, historję zaś w całości, zarówno jak w jej częściach poszczególnych ujmowano jako stopniowe urzeczywistnianie idej, i to zawsze tylko ulubionych, naturalnie, idej samych filozofów. Historja działała w ten sposób nieświadomie, choć z konieczności, w kierunku określonego, zgóry ustalonego celu ideowego, jak np. u Hegla w kierunku urzeczywistnienia jego idei absolutnej, a ten niezmienny kierunek ku idei absolutnej tworzył związek wewnętrzny wydarzeń historycznych. Zamiast rzeczywistego, jeszcze nieznanego związku przyjmowano w ten sposób nową — nieświadomą lub powoli do świadomości dochodzącą — tajemniczą opatrzność. Tutaj chodziło więc, podobnie jak w dziedzinie przyrody, o usunięcie tych sztucznie wytworzonych związków przez znalezienie związków istotnych, — zadanie, sprowadzające się w końcu do odkrycia powszechnych
Strona:PL Fryderyk Engels - Ludwik Feuerbach i zmierzch klasycznej filozofji niemieckiej.djvu/51
Ta strona została uwierzytelniona.