a czy kometa przyjdzie albo nie, wszystko to zarówno.“
Każdy od razu pozna, że słabe niby to uspokojenie przy końcu tego artykułu podobne jest do uspokojeń lekarza, zapytanego o chorobę jakiéj drogiéj nam osoby, który wstrząsając ramionami odpowie: „A tak!.... Zapewne!... Niebezpieczeństwo jeszcze nie minęło!... Ale może to jakoś i będzie!... Ktoż to wie?... Zobaczymy!...“ A nie wie, czy wiedziéć nie chce, że wolałby nam od razu wypowiedziéć straszliwą, całą prawdę, aniżeli w tak szarpiącéj zostawić niepewności!
W każdym razie rzucone ziarno padło na ziemię bujną, bo aż serce się ściska, patrząc na tych niewinnych prostaczków, którzy gnani niepokojem, nie wiedzą gdzie schronić się przed owém grożącém zniszczeniem, skoro nie każdy od razu natrafia na jedyną drogę ucieczki, na modlitwę, a nie jeden w szalonym wysiłku przedśmiertnéj jakoby walki gotów nawet narazić to zbawienie, na które
Strona:PL Fryderyk Henryk Lewestam-Kometa czyli mniemany koniec świata.djvu/13
Ta strona została uwierzytelniona.