Co do nas, nie zatrzymujemy się na tak małéj przypuszczalności, która zawsze jeszcze dla umysłów podejrzliwych mogłaby uchodzić za jakąś przypuszczalność; najlepsze bowiem odparcie tych podejrzeń znajdujemy w nieskończonéj mądrości samego Stwórcy, który zaprawdę lepszym jest Astronomem i Matematykiem od wzystkich najuczeńszych i najgenialniejszych naszych myślicieli. Nie na to w ogromnéj przestrzeni Swoich światów nieśmiertelnym palcem pokreślił On drogi okrągłe i podłużne, któremi płynąc, też światy spełniać mają swoje przeznaczenie; nie nato zamieścił je obok siebie, wytknął im punkta środkowe, by znienacka potrąciły się z sobą i takim sposobem zniweczyły zamiary, jakie na ich ściśle powiązaném pomiędzy sobą i wzajemném oddziaływaniu pokładał wielki Mechanik Niebieski. Miałżeby On w saméj rzeczy pozwolić na takie zakłócenie odwiecznéj Swojéj harmonii?....
Strona:PL Fryderyk Henryk Lewestam-Kometa czyli mniemany koniec świata.djvu/27
Ta strona została uwierzytelniona.