Strona:PL Fryderyk Henryk Lewestam-Kometa czyli mniemany koniec świata.djvu/34

Ta strona została uwierzytelniona.

drobne cząstki jakiéjś massy flegmistéj, które pobujawszy w przestrzeni, przyciągnięte przez naszą ziemię, niekiedy na nią upadają.
W ogóle tedy żadne z ciał niebieskich widocznéj dotąd nie uległo zagładzie, a skoro ziemia takiémże samém jest ciałém co one i z takiém samém zapewne przeznaczeniem; przeto sensu nie miałoby, gdyby chciano utrzymywać, że ta ziemia, dlatego iż mieszkają na niéj podobni do nas wielcy ludzie, istne prochy w porównaniu z ogromem świata Bożego, jakimś wyjątkowym podlegać powinna prawom czy wypadkom.


5. Jeszcze raz koniec świata, a zarazem koniec téj książeczki.

W poprzednich rozdziałach staraliśmy się przekonać czytelników, że nie ma się co obawiać tego mniemanego i niedorzecznie zapowiedzianego końca świata, mającego niby wyniknąć skutkiem zetknię-