Ta strona została uwierzytelniona.
stwa Wielogórskich, gdzie podobno jest wilja twojéj przyjaciółki.
— Ach prawda, zawołała Izabelka; jutro ś. Elźbiety! Trzeba Elizie powinszować.
— Zapewne, odpowiedziała Matka; uczynicie to dziś wieczór.
— Ale ja, rzekła Izabelka, chciałabym jéj jaki dać upominek; ona mi w moje imieniny tak ładny darowała pugilares.
— Wyjmże pieniądze ze swojéj skarbonki, z kościoła pójdziemy do jakiego sklepu; może co ładnego dobierzesz.
Izabelka śpiesznie z komodki wydobyła puszkę i znajdujące się w niéj dwanaście złotych Jasiowi oddała na schowanie; potém zaś w przykładném milczeniu, i o światowych rzeczach już nie myśląc, poszli do kościoła.
Msza ś. się skończyła, — Matka z dziéćmi przy stopniach ołtarza jeszcze się mo-