czciwego pana Koryckiego, pani Krasnołęcka z dziećmi wybrała się do domu.
Zadowolona z dzisiejszego postępowania swych dzieci, postanowiła wypełnić przyrzeczenia względem wieczornéj zabawy. Gdy więc nadszedł zmierzch, kazała im się w najlepsze poubierać suknie i pojechała z niemi do państwa Wielogórskich.
Pan Wielogórski dawnym jeszcze był przyjacielem, podobno że i szkolnym kolegą pana Krasnołęckiego. Znajomość między dwiema rodzinami była więc cokolwiek serdeczniejszą, aniżeli to się zwykle dzieje na świecie; — tém bardziej że i dzieci państwa Wielogórskich, Gustaw i Elizka, pierwszy lat jedenaście, druga zaś dziewięć lat mająca, dla proporcji wieku i dla wzorowych obyczajów nader pożądanemi dla Jasia i dla Izabelki były towarzyszami. Gustaw oprócz tego do téj saméj jeszcze
Strona:PL Fryderyk Henryk Lewestam-Obrazki z pożycia dobrej rodziny.djvu/071
Ta strona została uwierzytelniona.