Ta strona została uwierzytelniona.
w objęcia równie rozczulonéj Matki, zawołała:
— Mamo, cóż ja tak wielkiego zrobiłam, że mnie wszyscy chwalą?
— Za zdrowie dobréj Izabelki! krzyknął pan Korycki i spełnił kieliszek; — Izabelki, która to wsparcie sama zapewne zechce doręczyć swoim protegowanym.
Muzyka huczno przygrała, wszyscy się podnieśli wołając:
— Za zdrowie Izabelki! za zdrowie Izabelki!
Pani Krasnołęcka zaś, przytulając dzieci swoje do łona, rzekła z rozrzewnieniem:
— Widzicie, jak każdy dobry uczynek sam w sobie już zawiera swoją nagrodę!