dziców nie doznawszy przyjemności, żadnych dowodów prawdziwego przywiązania, bo ci biedni ludzie nie są w stanie okazania im całéj swojéj miłości, idą w świat daleki, ale nie dla siebie, tylko dla tych rodziców, — na nich pracują, o nich myślą przy każdym groszu, jaki im litościwa ręka podaje.
— Pani się myli, rzekł cokolwiek obrażony Sawojard; nasi rodzice bardzo nas kochają; i oni także dosyć nam udzielają dowodów swojego przywiązania. Ile to razy ojciec mój zemną chodził w góry, chociaż był zmęczony od pracy, a to na to tylko, abym się ja przy nim ubawił. Zresztą, dodał po pauzie, ojciec mój swoim rodzicom robił tak samo; poszedł do Paryża i zebrał dla nich cztérysta franków, — więc i jemu się to odemnie z prawa należy.
— Chodź, kochany chłopczyno, rzekła z rozrzewnieniem pani Krasnołę-
Strona:PL Fryderyk Henryk Lewestam-Obrazki z pożycia dobrej rodziny.djvu/091
Ta strona została uwierzytelniona.