Ta strona została uwierzytelniona.
się nigdy przed nikim nie mógł pokazać.
— A gdybyśmy, zapytała pani Krasnołęcka, zupełnie ciebie chcieli wziąść do naszego domu, i dawać ci piękne suknie i nauki i wszystkiego tak samo jak naszym dzieciom? Wszakżeby wtedy już wiedziano, żeś właśnie dobrem swém postępowaniem na takie względy sobie zasłużył.
— Jabym i tego przyjąć nie mógł, dobra Pani, odpowiedział chłopczyk. Chętniebym się wprawdzie uczył czytać i pisać, jak niezawodnie umieją ci panicze i te panienki, ale niechciałbym jednak wyrzec się nadziei powrócenia do Sabaudji, — chcę tak samo jak mój dziadek i ojciec osiąść w małéj chałupie i uprawiać leżący przy niéj ogródek.
Dzieci spojrzały na Matkę, a oczy ich wyrażały podziwienie ze skromno-