szewa, tak bowiem nazywała się wieś kochanych Stryjostwa. Pani Krasnołęcka po krótkim namyśle przyjęła zaprosiny, i przez tegoż umyślnego posłańca, który jéj list pani Boguckiéj doręczył, odpisała, że niezawodnie w Wielką Sobotę po obiedzie stanie z dziéćmi w jéj domu.
Jasio, który przez cały ten tydzień był uwolniony od klassy, więcéj jeszcze niż dotąd mógł zajmować się małym swym uczniem, Sahaudczykiem Jędrzejem, który istotnie że zadziwiające robił postępy, — już bowiem czytał zupełnie płynnie a i pisanie wcale szło nieźle. Coraz bardziéj zaś przywiązywali sie do siebie nauczyciel i uczeń, tak iż w końcu dnia nie było, w którymby, oprócz czasu na lekcje przeznaczonego, miłéj nie pędzili gawędki. Jędrzéj opowiadał dzieciom o swoich górach i siołach, o cudzych
Strona:PL Fryderyk Henryk Lewestam-Obrazki z pożycia dobrej rodziny.djvu/106
Ta strona została uwierzytelniona.