krajach, które już zwiedził, a Jaś starał się przytém nieznacznie prostować jego wiadomości i wyobrażenia, albo też tłómaczyć to, co się jemu i rodzeństwu wydało mniéj zrozumiałe.
Ale zbliżała się pora w któréj i nasz Sawojard miał opuścić Warszawę, — zaraz po Świętach bowiem w towarzystwie kilkunastu swoich małych rodaków jeszcze daléj zamierzyli udać się na północ. Pożegnanie było serdeczne, gdy w sobotę pani Krasnołęcka z dziéćmi puszczała się w drogę, a poczciwy Jędrzéj przyszedł ostatni jeszcze raz podziękować za tyle dobroci, jakiéj w tym domu doświadczył. Hojnie obdarzony, a nie mógł się już teraz od przyjęcia wymówić, albowiem były to pamiątki przyjaźni, i czule od wszystkich uściśnięty, musiał dać przyrzeczenie, że wracając do swojego kraju, Warszawy nie ominie, i że wtedy zupełnie
Strona:PL Fryderyk Henryk Lewestam-Obrazki z pożycia dobrej rodziny.djvu/107
Ta strona została uwierzytelniona.