Ta strona została uwierzytelniona.
niedługo tą więcéj dla chłopców przeznaczoną zabawą nęcona, pobiegła do pojazdu i przyniosła z niego serso[1], których Pan Krasnołęcki kilka wziął z sobą.
Jasio z Bronisiem obok muru stanąwszy, zaczęli rzucać piłką o niego i zręczności swojéj w zgrabném doświadczali łapaniu. Najprędzéj Broniś się znużył; widząc bowiem u stóp swoich różno-barwne kwiateczki, bez ustanku do nich się schylał i nielitościwie rwał jedne po drugich.
— Daj pokój kwiatom! rzekł Jasio, gdy spostrzegł jakie między niemi braciszek jego poczynił zniszczenie; daj pokój kwiatom! szkoda je zrywać; lepsza tu nasza zabawa!
— Zapewne, rzekł Pan Krasnołęcki, z pobliskiéj wychodząc altany, w któ-
- ↑ Z francuzkiego wyrazu cerceau, obrącz.