Od pewnego czasu do rozmaitych cnót przybyło Europie sumienie. Wielkie, bardzo wrażliwe i nad wyraz sprawiedliwe sumienie.
Skąd się to sumienie wzięło, niewiadomo, może z roku 1848, może 1871, może z fletu, na którym grywał Fryderyk Wielki, może z korespondencji Voltaire’a z Katarzyną II, może od czasu wysiłków hiszpańskich odbudowania ruin maurytańskiej kultury, ruin, zburzonych przez arcykatolickich królów, a może ze stryczka, na którym zawisła Perowskaja?!
Perowskaja!? — No tak, taż sama... nihilistka, anarchistka rosyjska, która brała udział w zabójstwie Aleksandra II. Zresztą, osoba nie ciekawa, powiesili ją, a raczej dwa razy wieszali, bo się pierwszy stryk zerwał.
Europa westchnęła wówczas nietylko na tę okropną intendenturę rosyjską, która i stryczków porządnych nie umie dostarczyć, ale i na brak galanterji dla kobiety i na zbyt wielkie jej równouprawnienie. Równocześnie wszakże Europa pospieszyła wyrazić swe głębokie zadowolenie, że towarzyszkę Perowskiej, Hesię Helfman, uroczyście ułaskawiono. Przyczyną tego ułaskawienia był odmienny stan nihilistki, a więc skrupuł ludzkości, żeby, wraz z przestępczynią, nie pozbawiać życia niewinnej istoty.
Europa na ten ostatni argument znów westchnęła, lecz już z ulgą, bo z całem poczuciem swej cywilizacji i czystości sumienia, a nihilistka Helfman, miast
Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/036
Ta strona została uwierzytelniona.
III.