Okropni ludzie. Ani sposób do nich się zbliżyć bez narażenia się władzom rosyjskim, ba, i na nieprzyjemności z żandarmerją.
Wszyscy po jednych pieniądzach — byli i są.
Puszkin pokutował za swoje wiersze w rodzaju:
W Rosii niet zakona
A tolko stołb a na stołbie korona.[1]
Turgieniew był nieomal że „nihilistą“ i pół życia przesiedział w Szwajcarji, Szczedrin ośm lat był w Wiatce na prawach katorżnika, Tołstoja wyklęła cerkiew prawosławna, a policja ani mu się ruszyć nie pozwalała z Jasnej Polany.
Poprostu trudno uwierzyć, żeby literatura mogła być tak zawziętą, aby każdy szerszy umysł twórczy koniecznie był w ustawicznych zatargach, już nie z komisarzem policji, lecz z szefem tajnego biura politycznego.
A w Rosji doszło do tego już, iż pisarze mają swój specjalny sposób awansowania i wybijania się ponad tłum... W Europie, państwa swoich laureatów literatury obdarzają stypendjami, posadami stosownemi, nawet orderowemi wstęgami. W Rosji odznaczenia te idą inaczej. Zaczyna je niszczenie przez cenzurę wszystkiego, co wyjdzie z pod pióra pisarza, który się wyróżnia, za niszczeniem utworów przychodzi rewizja i zrabowanie pisarzowi wszystkich skryptów, po rewizji dozór policyjny, a następnie administracyjna (bez sądu) wysyłka do odpowiednio bezludnego kąta, a to względnie do zdolności i talentu.
Te odkrycia oziębiły europejski zapał do literatury rosyjskiej, gdyż przez nią nie tylko nie podobna tra-
- ↑ W Rosii niet zakona... (ros.) — parafraza wiersza Puszkina; w oryg.:
В России нет закона
В России — столб стоит
К столбу закон прибит,
А на столбе корона.