Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/063

Ta strona została uwierzytelniona.

w klasztorze carowej Eudoksji, za wiele bierze odpowiedzialności przed historją, której jest słońcem.
Piotr, zręcznie zaatakowany przez Menszykowa a dalej przez Repnina, uległ, lecz to nie znaczyło, aby zapomniał o Moënsie i o pani Balk! Ba, tych strzegł tak, że klucz od ich więzienia nosił przy sobie i sam więźniom podawał chleb i wodę!...
Po tygodniu dopiero Moëns z siostrą zostali wzięci na tortury, a to dla wydobycia od nich zeznań w sprawie „namawiania carowej do spisku na cesarza i na ustrój państwa rosyjskiego!“
Tortury dobyły z więźniów przyznanie się zupełne do win niepopełnionych, wskutek czego pani Balk została skazaną na dwieście knutów i dożywotnie ciężkie roboty na Syberji. Przyczem razy knuta pospieszył wyliczyć swej dawnej kochance sam cesarz...
Moëns był skazany na ścięcie. Egzekucja odbyła się na placu przed dawnym senatem. Piotr z ukontentowaniem przyglądał się tej ceremonji z okien senatu, lecz, gdy nienawistna głowa stoczyła się z pnia katowskiego, „wielki“ Piotr nie mógł pohamować swej fantazji, wybiegł na plac, wskoczył na szafot, ujął za włosy głowę Moënsa i roześmiał się z zadowoleniem.
Nie tu koniec tragedji — Piotr pamiętał i o Katarzynie. Tego samego dnia zaproponował żonie spacer — a kresem tego spaceru była, zatknięta na tyce, głowa biednego Moënsa! Katarzyna, po powrocie z tej wycieczki, padła zemdlona na progu swej komnaty.
Piotr, darowując życie Katarzynie nie zaniechał myśli o zmianie następstwa, więc podarł testament, którym koronę przekazywał żonie i myślał o spadkobiercy.
Spadkobierca był i to niezaprzeczony w osobie