mężniej, niż nagły rozdział z Sałtykowem. Bo, po „dowodach panieństwa“, stosunki wróciły do dawnych dwuletnich nawyknień. Piotr stronił znów od żony a Sałtykow trwał w sentymencie... Lecz baczny Bestużew, budujący na Katarzynie zamach stanu, postrzegł w Sałtykowie faworyta, któryby mu mógł sprzątnąć najlepszą część, wystawił więc carowej potrzebę usunięcia kochanka księżny i odprawił go jako posła do Stokholmu i to posła z nowiną o przyjściu na świat Pawła... Zanim Sałtykow zdążył wrócić, otrzymał rozkaz udania się na stanowisko posła w Hamburgu...
Paweł, który stał się faktycznym pniem monarchów następnych, już chyba mniej od swego nominalnego ojca może rościć pretensyj do nazwiska Romanow. Piotr III, książę Holstein-Gottorp, powinienby już nazywać się tylko Bruhmer, — a Paweł Holstein-Gottorp nawet już do nazwiska Bruhmer nie nabrał prawa, bo jest poprostu Sałtykow-Anhalt-Zerbst.
Narodziny Pawła, a raczej brzemienność Katarzyny zeszła się nadto z brzemiennością Elżbiety — i to dało powód do uporczywego mniemania, że Paweł jest w istocie synem cesarzowej a nie następczyni tronu. Dowodzono także, iż na świat przyszła dziewczyna i że ją usunięto a podstawiono chłopca. Wszystkie te kombinacje są możliwe, boć chyba i te okruchy dziejów dworu rosyjskiego starczą na przeświadczenie, iż żadna fantazja romansopisa nie może czasem dorównać grozie prawdy.
Przeważna liczba historyków stwierdza, że (odnośnie ojcostwa Sałtykowa) niema wątpliwości — a przecież charłactwo duszy i ciała, tak podobne u Piotra III jak u Pawła, nasuwa słuszne u niektórych twierdzenie, że ojcem Pawła nie mógł być „tylko“ Sałtykow,
Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/084
Ta strona została uwierzytelniona.